Niedawno opublikowałam na facebooku ten krótki film z podwodnego salonu SPA na Malediwach. Ponieważ post spotkał się z dużym zainteresowaniem, postanowiłam zaspokoić Waszą ciekawość i napisać nieco więcej o tym miejscu, w którym spędziłam niejeden wieczór :). Czytaj dalej →
Kategoria: Biolog w pracy
Dzień w NOC
Kilka miesięcy temu, gdy regularnie pływałam promami Brittany Ferries jako Marine Wildlife Officer, przytrafiła mi się ciekawa przygoda. Otóż mój statek zepsuł się w czasie rejsu (ja niczego nie dotykałam!) i przez to najpierw wlókł się z prędkością ślimaka (morskiego :) ) do portu w Portsmouth, a potem spędził kilka tygodni w naprawie. Miałam przez to nieplanowany majowy urlop na południu Anglii. Zaczęłam się więc rozglądać za rozrywkami i okazało się, że w mieszczącym się w Southampton Narodowym Centrum Oceanografii – NOC (National Oceanography Centre) odbywał się akurat dzień otwarty. Każdy mógł przyjść i dowiedzieć się czym to centrum się zajmuje, zobaczyć sprzęt badawczy oraz porozmawiać zarówno z naukowcami, jak i studentami. Poszłam więc pozwiedzać, pogadać i pooglądać ich “zabawki” . Tak oto spędziłam cały DZIEŃ w NOC :) Czytaj dalej →
Czy nadajesz się na Wildlife Officera?
Ostatnio opowiadałam Wam o różnych programach oferowanych przez organizację o nazwie Orca, między innymi o programie Wildlife Officer, w którym sama miałam okazję uczestniczyć. Dzisiaj z kolei publikuję polską wersję posta, którego napisałam parę tygodni temu na blogu Orki. Mam nadzieję, że post ten pomoże tym, którzy sami rozważają zostanie takimi Wildlife Officerami.
Co można zrobić z Orką?
Ci z Was, którzy śledzą posty na facebooku wiedzą, że już zakończyłam swoją przygodę z poszukiwaniem delfinów i wielorybów w Zatoce Biskajskiej. Mam jednak jeszcze wiele do opowiedzenia o pracy Wildlife Officera, o życiu na statku oraz o tym, co Ty możesz zrobić z Orką (poza tym, że uwolnić ;) ).
Króliki to morskie potwory
Ostatnio na promie usłyszałam genialną historię i od razu pomyślałam, że muszę się nią z Wami podzielić. Okazuje się bowiem, że króliki (tak, te malutkie, puszyste zwierzaczki :) ) na francuskich statkach uważane są praktycznie za… potwory morskie! Sprawa mnie bardzo zaintrygowała, więc po długich rozmowach z pracownikami statku, oficerami, a w końcu po sprawdzeniu paru źródeł w Internecie, mogę Wam opowiedzieć, czemu to właśnie króliki stały się obiektem obaw marynarzy. Oto, jak się to wszystko zaczęło… Czytaj dalej →
Orka na promie
Nie wiem jak Wy, ale ja powoli zaczynam się budzić ze snu zimowego. Co prawda jeszcze w paskudne, deszczowe dni zdarza mi się pozostawać w trybie oszczędzania energii (jeszcze tylko 5 minutek… ;) ), ale gdy tylko przyświeci słońce, to wracają mi siły do działania. Wtedy zaczynam knuć, kminić, planować podróże i aplikować na różne projekty. Tym razem poszło dość szybko, bo już mogę się pochwalić pierwszymi efektami! :)
To są jakieś jaja!
Pewnego dnia, podczas mojego stażu na Malediwach, dostałam wiadomość z lokalnego centrum nurkowego, że potrzebują tam pomocy biologów. Okazało się, że ich klienci znaleźli na plaży “coś dziwnego”. Próby opisywania “cosia” spełzły na niczym. Jakoś ciężko mi było wyobrazić sobie coś, co było jednocześnie bezbarwne, różowe i fioletowe, a na dodatek wyglądało jak “galaretowata rura” i jednocześnie jak “takie jakby sznury z jajek”. Sprawa na tyle mnie zaintrygowała, że czym prędzej wybrałam się odnaleźć tego dziwoląga. :) Czytaj dalej →
Przypływ wspomnień
Fot. Hammid
Wraz ze zbliżającym się końcem roku wielu ludzi zastanawia się nad swoimi osiągnięciami, przeżyciami i wspomnieniami z poprzednich 12 miesięcy oraz nad planami i marzeniami na kolejnych 12. Ja zastanawiam się nad tym zdecydowanie częściej niż raz w roku, ale teraz mam dobry pretekst, żeby trochę się podzielić tymi przemyśleniami. Czytaj dalej →
Święta w angielskiej szkole
Fot. Beth C.
Pamiętacie jeszcze swoje szkolne Wigilie? Z tego co ja pamiętam, to zawsze wyglądały one tak samo. Zawsze było trochę jedzenia; jak ktoś przyniósł “prawdziwe” wigilijne potrawy, to można było nawet podjeść, ale jeśli nie, to trzeba było się obejść z odrobiną ciasta, mandarynkami, paluszkami i barszczem z torebki. Zawsze był też opłatek i składanie życzeń (zarówno tym, których lubiliśmy, jak i tym których nie, więc czasem trzeba było się “szczerze” szczerzyć i dobrze zmyślać). Zawsze były też w tle te same kolędy, a co odważniejsi próbowali je nawet podśpiewywać, co często bardziej przypominało wycie do księżyca (albo pierwszej gwiazdki). :) A zastanawialiście się kiedyś jak wygląda szkolne obchodzenie świąt w innych krajach? Czytaj dalej →
Delfiny w Oławie
Bardzo lubię pracować z dziećmi i młodzieżą, bo mogę dzięki temu poznać młodych miłośników zwierząt i zainspirować ich oceanami. Dlatego podczas każdej wizyty w Polsce staram się poprowadzić jakieś zajęcia dla przyszłych odkrywców oceanów. Ostatnio wybrałam się do Oławy, gdzie poprowadziłam lekcję o delfinach, orkach i innych potworkach, w Szkole Podstawowej nr 1.
Garbaty wieloryb
Ostatnio w Sagres krążyła plotka, że po okolicy kręci się wieloryb, i to nie byle jaki, bo humbak. :) Wszyscy się podekscytowali, bo humbaki tutaj to rzadkość. Ostatniego widziano w Sagres 11 lat temu! Od tygodnia ciągle słyszałam, że ktoś gdzieś widział wyskakującego z wody wieloryba albo że komuś pomachał płetwą… Jednak dopiero przedwczoraj miałam szansę po raz pierwszy podziwiać to niesamowite zwierzę.
Nurkowe masKOTKI
Centrum nurkowe, w którym pracuję, znajduje się w niewielkim porcie rybackim. Z tego powodu w okół jest dość sporo rybaków, a gdzie są rybacy, tam też znajdą się i ryby. Z kolei tam, gdzie jest sporo ryb, zawsze kręcą się jakieś… koty! :) Całkiem niedawno jedna z takich właśnie lokalnych, rybackich kotek okociła się. Teraz, gdy jej maluchy nieco podrosły, zaczynają na własną łapę (bo raczej nie rękę :) ) odkrywać okolicę, a w tym nasze centrum nurkowe… Czytaj dalej →
Widziałam potwORKI!
W poprzednim poście napisałam, że tego lata wyczekuję, aż na południowe wybrzeże Portugalii przybędą orki… Chyba sobie to “wykrakałam”, bo już kilka dni później faktycznie orki tu przypłynęły i w końcu mogłam je po raz pierwszy w życiu zobaczyć na własne oczy! Czytaj dalej →
Co robi biolog morza w Portugalii
Jak już wcześniej wspominałam, jestem obecnie na południu Portugalii. Pracuję tu w Mar Ilimitado – centrum nurkowym oraz w firmie prowadzącej wycieczki na oglądanie delfinów. Zdaję sobie sprawę, że choć dla wielu brzmi to ciekawie, to jednak nieco egzotycznie i nierealnie… Dlatego więc opowiem Wam o tym, jak wygląda ta moja codzienność. :) Czytaj dalej →
Potwór do przeszłości :)
Ostatnio znów musiałam się pakować… Być może to zaskakujące jak na miłośniczkę podróży, ale ja szczerze nie cierpię pakowania. Podziwiam ludzi, którzy na tydzień przed wyjazdem wyciągają walizki i mają już gotową całą listę rzeczy do zabrania. Ja zawsze odkładam to na ostatnią chwilę. Muszę jednak przyznać, że po latach praktyki zostałam mistrzem układania tetrisa we własnym plecaku i czasem sama się zaskakuję, ile różnych rzeczy (mniej lub bardziej potrzebnych) potrafię tam zmieścić ;). Niestety, nawet przy najlepszym zapakowaniu pozostaje jeden problem… kto to wszystko będzie dźwigał? :) Tym razem jednak miałam niezłą motywację do dźwigania… Czytaj dalej →